Yanichel Gwardzista
Liczba postów : 2
| Temat: Dziecię klątwy Nie Kwi 15, 2012 12:04 pm | |
| Imię i nazwisko: Yanichel Mirrv /Janiszel Mirw/ Pseudonim: Cheli /Szeli/ Ranga: Gwardzista Rasa: Potwór, chimera Opis postaci:Człowiek: ___Od momentu posiadania w swym ciele bestii, już nie wygląda tak, jak stworzyła ją matka natura. Nie posiada żadnych dodatkowych kończyn, lecz zaszły w niej inne trwałe zmiany. Włosy jej misternie, własnoręcznie ścinane, czego efektem są nierówne pasma dłuższe i krótsze, spowiła biel odcienia kremu. Duże oczy przykryła czerwień złowroga, a zęby pozostały wyostrzone niczym u bestii. Skóra jej również przejaśniała, lecz nie zbladła aż tak niezdrowo. Sylwetkę żeńską ma mocną i dobrze zbudowaną, lecz jest to już jej zasługa. Nikomu nie powinno przyjść do głowy by nazwać ja chuderlawą. Jeśli spoglądnąć na nią obiektywnym okiem, to bez tych odstraszających elementów i powzięcia za zawód wojaczkę, mogłaby by być naprawdę ładnym dziewczęciem. Takim też się często wydaje, gdyż usta ma zazwyczaj skryte, a oczy zawsze zwrócone gdzie indziej lub spuszczone i ledwo widoczne spod grzywki. ___Jest istotą cichą i małomówna. Wiele osób bierze ją za niemowę. Postawę taką przyjmuje z powodu świadomości swej prawdziwej istoty. Nie jest skora do nawiązywania przyjaźni, gdyż wie jakie niesie to ze sobą niebezpieczeństwo. Do nikogo urazy nigdy nie chowa, gdyż wszelaką nienawiść jest w stanie zrozumieć i bierze ją za coś naturalnego w porządku świata. Zatem jeśli ktoś chce być jej wrogiem, sam musi ją ścigać z chęcią wyładowania agresji, gdyż ta pogodzona i spokojna istota orężu pierwsza nie wyciągnie. W dodatku posiada dusze prawdziwie dobrą, która zawsze uczynnie kogoś wspomoże, lecz przez lęk odkrycia swej twarzy, czym prędzej czmychnie po wykonaniu zadania. Nie bez powodu również wybrała za specjalizację łucznictwo, w którym osiągnęła niebywały poziom. Może w ten sposób unieszkodliwiać złych nie narażając się na konfrontację bezpośrednią z ukazaniem odstraszającego oblicza i wywołaniem wrogości u osób, którym właściwie chciała pomóc.
Potwór: ___Wśród dźwięku łamanych kości, rozdzieranej skóry i wrzasku niebywałego bólu pojawia się oto druga istota jestestwa Yanichel. Łypie oczami czerwonymi pozbawionymi zarówno źrenic, jak i białek. Niezwykle wielki pysk szczerzy w zjadliwym uśmiechu. Paszczę tę jest w stanie rozewrzeć praktycznie do stu osiemdziesięciu stopni, a z pyska uderzyć czerwonym promieniem niosącym zniszczenie. To jednak nie jedyna gęba demona kształtu podobnego wilczemu. Brzuch jego skrywa pod gęstym włosiem drugą parę zębisk kierujących prawie bezpośrednio do żołądka, z którego może wypluć żrący żywą tkankę kwas, choć sam jest na nią odporny. Sylwetkę monstrum nastawionego na niszczenie i pożeranie, kończą aż dwa ogony. Łapska kończą ogromne pazury. Całe to cielsko skrywa sierść o barwie bieli odcienia kremu. Biografia: ___Wiedźma nachyliła się nad palenisko, a twarz jej przykrył złowrogi cień. - Jesteś tego pewien? – zapytała dziwnie przedłużając końcówki słów i machając teatralnie rękami w górze, z których jedna trzymała laskę zrobioną widocznie z bardzo starego drzewa. Odziana była w jakieś łachmany, które w pełni pasowały do wystroju chatki zdającej się bardziej rozbudowanym szałasem. - Niechaj będzie – rzekł stanowczo osobnik znajdujący się po drugiej stronie ognia. - Zatem pewnego dnia przyjdę po to, co zastaniesz w domu po powrocie – wrzuciła coś sypkiego w trzewia płomieni, które wzbiły się wyżej wydzielając czarny dym. Zakasłała od niego, a dźwięk ten przerodził się w jej ustach w paskudny rechot. ___Trzy dni później chłop wrócił do swego domu, a tam przywitała go żona z dzieckiem, które urodziło się wcześniej niż podejrzewano, lecz było całe i zdrowe. Dziecko dorastało w coraz lepiej prosperującym gospodarstwie ojca. Ciemnowłosa dziewczynka była łagodną, spokojną istotką, która z chęcią pomagała rodzicom. Chłop zapomniał już nawet o złożonej obietnicy. ___Siedzieli przy posiłku, gdy za oknem szalała burza zwiastując bardzo niespokojną noc. Dziewczynka machała nóżkami siedząc na krześle, a nie sięgając jeszcze nóżkami. Drewnianą łyżką pochłaniała zupę, gdy mama kończąc posiłek poczęła sprzątać coś w kuchni, a ojciec przyglądał jej się z zadowoleniem i dumą. Rozległo się pukanie do drzwi. Ojciec poszedł otworzyć. Widząc gościa, zbladł natychmiastowo. - Po coś przyszła? – wydukał przypominając sobie umowę. - Po dziecko naturalnie – zgarbiona kobieta pchnęła mężczyznę i stukając laską o drewnianą podłogę poszła w kierunku małej z obrzydliwym uśmiechem. - Witaj dziecino – rzekła do niej wyciągając rękę. Ciemnowłosa spojrzała na nią niewzruszonym wzrokiem, a później na dłoń nie do końca rozumiejąc czego chce babula. Ojciec w tym czasie raptownie poczerwieniał ze złości. Odwaga w nim zebrała i chwycił po łopatę. - Nie oddam ci jej! – zakrzyknął uderzając wiedźmę w głowę od boku i posyłając ją w kierunku ściany. Dziewczynka zaniosła się płaczem. - Obiecałeś! – warknęła wiedźma z ustami pełnymi krwi. Nie posiadała już mocy wielkich jak niegdyś, na których odzyskanie było jej potrzebne właśnie to dziewczę, więc nie mogła zbyt wiele zrobić w zaistniałej sytuacji. Widząc przymierzającego się do jej uśmiercenia chłopa, wyciągnęła ponownie rękę w stronę małej i poczęła odprawiać inkantację w nieznanym im języku. Ojciec nie rozumiał co ona wyprawia i ukrócił niezwłocznie jej żywot. Matka szybko wzięła w ramiona płaczącą dziewczynkę i wybiegła do sąsiedniego pokoju. ___Ostatnia porcja ziemi by uklepać grób staruchy. Serce jeszcze mu łomotało w niezwykłej prędkości. W jego duszy ponownie zapanował spokój. Skierował się z powrotem do domku z łopatą ułożoną na ramieniu. Instynktownie spojrzał w okno pokoju, w którym siedziała jego małżonka z dzieckiem, gdy szkło jego zrosiła nagle krew. Rzucił się biegiem wpadając do pomieszczeń z głośnym hukiem otwieranych drzwi. Przed nim stanął, nie tak wielki jeszcze wówczas, biały demon. Szczerzył kły, z których wraz ze śliną skapywała krew. Zamachał złowrogo ogonami. Oniemiał mężczyzna nie mógł ruszyć się z obezwładniającego strachu przed bestią. Skoczyła mu w końcu do gardła. ___Wyszła przed budynek. Szukała jakiegoś zapachu w trawie. Coś odnalazła. Wyprężyła się i spojrzała w dal widząc światła miasta. Ruszyła biegiem. ___W mieście udało się ją spętać gwardzistom i zaciągnęli nieznaną istotę do najgłębszych swych celi dla najgorszych przestępców, a zwanych izolatkami. Umieszczając tam potwora na noc, odnaleźli nad ranem młodą dziewczynkę o płowych włosach. Część nie miała serca by ją uśmiercić, a druga część widziała w nią pewnego rodzaju broń ostateczną, która może przydać się w przyszłości. Wspomniana izolatka stała się jej nową sypialnią. | |
|
Yanichel Gwardzista
Liczba postów : 2
| Temat: Re: Dziecię klątwy Nie Kwi 15, 2012 12:06 pm | |
| I mam pytanie, czy mogę przyjąć, że po przemianie punkty inteligencji wchodzą w siłę? | |
|
Cecylia Mistrz Gry, Szlachcianka
Liczba postów : 181
Character sheet ytyi: tyiyi
| Temat: Re: Dziecię klątwy Nie Kwi 15, 2012 2:19 pm | |
| Akceptuję.
Możesz przyjąć, że podczas przemiany punkty inteligencji przechodzą w punkty siły.
Pamiętaj także, że skoro jesteś gwardzistą nie możesz za bardzo zdradzać swojego prawdziwego "ja".
Miłej gry C: | |
|
Sponsored content
| Temat: Re: Dziecię klątwy | |
| |
|